

Skład wyjściowy
Bramkarz | |
Zawodnik | |
Wydarzenia
- Adrian Szymański (1)
- Bartek Roguski (1)
- Kuba Balcerak (1)
- Bartek Roguski (1)
- Adrian Szymański (1)
Podsumowanie
Nauka Jazdy teoretycznie nie miała przeciwko Dar-Marowi czego szukać. Bo prędzej podejrzewaliśmy ją, że zdoła urwać punkty Fil-Polowi czy Al-Marowi, gdyż te zespoły w trakcie spotkania potrafią mieć swoje problemy, z kolei Dar-Mar zwykle gra konsekwentnie od pierwszej do ostatniej minuty. Dzięki tej żelaznej dyscyplinie zespół z Kobyłki pokazał już miejsce w szeregu niejednemu rywalowi i przeciwko „Sławkom” nie wyobrażał sobie innego scenariusza. Ale to spotkanie okazało się dla faworytów wyjątkowo trudne. I to wcale nie dlatego, że podopieczni Norberta Kucharczyka grali źle – po prostu długimi fragmentami to ich rywale grali tak dobrze. Końcowy wynik nie jest więc tutaj do końca adekwatny, ale o tym jak do niego doszło przeczytacie poniżej. Spotkanie rozpoczęło się fantastycznie dla trzeciej drużyny poprzedniego sezonu. Łukasz Kania świetnie odnalazł Bartka Roguskiego, który ukrył się za obroną przeciwnika i po tym jak przyjął piłkę, nie dał szans na skuteczną interwencję Kubie Balcerakowi. Pewnie wielu pomyślało wtedy, że to początek końca NJUS, bo wiadomo jak bolesna potrafi być strata bramki w tak wczesnym fragmencie. Ale tutaj wcale nie było widać załamania. Outsiderzy trzymali się dzielnie, nie dopuszczali do kolejnych zagrożeń we własnym polu karnym, a od czasu do czasu sami zapuszczali się pod bramkę konkurenta. W 13 minucie dobrą okazję miał Michał Łapiński, lecz piłka po jego strzale zaliczyła rykoszet i Bartek Kucharczyk nie musiał interweniować. W 18 minucie jeszcze lepszą szansę zmarnował Mateusz Marcinkiewicz. Odległość do świątyni przeciwnika była niewielka, ale problem polegał na tym, że najlepszy strzelec reprezentacji Futboligi musiał uderzać z główki, co niestety nie skończyło się dla niego dobrze. Mimo to byliśmy zbudowani postawą zespołu w niebieskich koszulkach. Była walka, chęci i szybko udało im się odbudować po kiepskim początku. Dzięki temu z niecierpliwością oczekiwaliśmy drugiej połowy, zwłaszcza że Dar-Mar od czasu do czasu lubi pogubić punkty z niżej notowanym rywalem. Czy Nauka Jazdy miała szansę stać się kolejnym – po Incognito – przekleństwem tego zespołu? Dziś możemy już tylko gdybać, ale kto wie jak potoczyłyby się losy tej potyczki, gdyby nie sytuacja z 29 minuty. Adrian Mariak zagrał do Mateusza Marcinkiewicza, ten zamykał akcję na dalszym słupku i miał nawet nie 100, a 200% okazję, by doprowadzić do remisu. Czasami jednak najprostsze sytuacje potrafią być takimi tylko z nazwy, no i tak też było w tym przypadku, bo napastnik NJUS posłał futbolówkę obok aluminium. Wszyscy w ekipie beniaminka złapali się za głowy, bo tutaj powinien być już remis. Na domiar złego w 33 minucie drużyna nieobecnego w niedzielę Bartka Jankowskiego straciła gola na 0:2. I to kuriozalnego, bo po podaniu własnego bramkarza do... przeciwnika. Kuba Balcerak nie nadał piłce odpowiedniej mocy, przejął ją Tomek Bicz, po czym obsłużył Adriana Szymańskiego a ten zrobił co do niego należało. Ten fragment zadecydował o losach spotkania. Nie widzieliśmy bowiem możliwości, by przegrywający odrobili straty, choć oni sami nie przyjmowali tego do wiadomości. W 47 minucie ich nadzieje pogrzebał jednak Adrian Szymański, chociaż oddajmy „Sławkom” że pięknie odpowiedzieli na tego gola po dwójkowej akcji braci Marcinkiewicz. Ostatnie słowo należało jednak do Dar-Maru, a konkretnie do Tomka Bicza i mecz skończył się wynikiem 4:1. W naszej opinii za wysokim jak na boiskowe realia, ale z perspektywy Nauki Jazdy najważniejsze powinno być to, by wreszcie uwierzyli, że są w stanie – pod warunkiem mądrej taktyki – rywalizować z każdym. A gracze rywala powinni wystawić im dobre świadectwo, bo nie wierzymy, by którykolwiek z nich po ostatnim gwizdku przyznał, że był to dla niego spacerek. |